Autor Wiadomość
KIBOL1922
PostWysłany: Czw 15:37, 15 Maj 2008

Bełchatów - Wtorek, 13 maja 2008, godz. 17:00
Puchar Polski - Finał
Herb Wisła Kraków Wisła Kraków

0 (0)
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa

0 (0)

Sędzia: Ryszard Gilewski
Widzów: 5000
Pełen raport
3 tysiące kibiców Legii wybrało się na finał Pucharu Polski do Bełchatowa - fot. Woytek
Puchar do Legii należy!

To miał być jeden z najlepszych wyjazdów ostatnich lat w wykonaniu kibiców Legii. I do 75 minuty był. W sektorze za bramką panowała fantastyczna atmosfera. Każdy z trzech tysięcy przybyłych do Bełchatowa legionistów dawał z siebie wszystko. Pod względem kibicowskim miażdżyliśmy Wisłę w każdym aspekcie - dopingu, oflagowania, oprawy... Niestety, nie po raz pierwszy zamiast czekać na pochwały, na które z pewnością zasłużyliśmy, zniweczyliśmy cały wysiłek grupy organizującej wyjazdy w parę minut. Przez to zdobycie Pucharu Polski nie smakowało tak, jak smakować powinno. Większość osób, choć nie uczestniczących w zamieszkach, miała po meczu kaca moralnego.

Przypomnijmy, że KP Legia mimo pierwotnego zainteresowania wyjazdem kibiców, ostatecznie zrezygnował z zamawiania wejściówek dla swoich fanów. Uczyniło to stowarzyszenie, które apelowało przed meczem do wszystkich o zachowanie trzeźwości i spokoju w czasie meczu. Niestety, o ile pod względem trzeźwości towarzystwo wyglądało całkiem nieźle, to spokoju zachować nie potrafiło kilkanaście osób. Dziś zamiast doprowadzenia do normalności na linii klub - kibice, możemy spodziewać się wylewania kolejnych wiader z pomyjami na nasze głowy. Na własne życzenie, dodajmy.

Przejdźmy jednak do miłych momentów tego wyjazdu, bo mimo wszystko, to one przeważały. Przy wjeździe do Bełchatowa, kibiców na odpowiednie parkingi kierowała policja. Ulica od strony młyna GKS-u była przeznaczona dla Legii. Widać to było od razu - prawie każdy z kibiców posiadał na sobie białą koszulkę. Wejście na nasz sektor było bardzo sprawne. Praktycznie każdy kto dotarł do Bełchatowa, bez problemu wszedł na stadion. Cały nasz sektor został szczelnie wypełniony przez kibiców. Gdy zabrakło miejsca na dole, fani zaczęli ustawiać się na balkonie. Także na trybunie przeznaczonej dla kibiców z Bełchatowa nie brakowało warszawiaków w barwach. Frekwencja z naszej strony była naprawdę niezła. 3 tysiące kibiców w środku tygodnia to wynik dla wielu ekip nieosiągalny. Płot na dole oraz na barierki na balkonie zostały szczelnie wypełnione legijnymi płótnami.

Wiślacy dla odmiany nie wykorzystali swojej puli biletów i na finał Pucharu Polski przyjechało ich około tysiąca. Wśród nich byli obecni kibice Śląska i Lechii. Na płocie wiślacy wywiesili raptem 8 niewielkich flag. O ile przed meczem wydawało się, że krakowianie mimo bycia w mniejszości, będą w stanie z nami konkurować pod względem dopingu (nad głowami mieli dach), to w trakcie spotkania prognozy zostały zweryfikowane. Słyszeliśmy ich tylko w momentach, gdy przerywaliśmy jedną, a zaczynaliśmy kolejną pieśń. Przed meczem oszczędzaliśmy siły, a "Staruch" mobilizował wszystkich do wydzierania się przez całe spotkanie. W tym czasie jak w ukropie uwijali się ultrasi, aby wyszła zaplanowana przez nich oprawa. Wszystko poszło zgodnie z planem i na wyjście piłkarzy pojawił się długi transparent "To nasza pasja, która nie ma końca. Siła miłości niszczy siłę pieniądza", a pod nim rozwinięta została malowana sektorówka. Przedstawiała ona dwie osoby rozwiercające logo ITI. Po chwili, gdy słychać było wybuchy achtungów, sektorówka... rozwinęła się jeszcze bardziej, ukazując na środku niewidoczny wcześniej motyw - ręce trzymające serce z herbem Legii. Puste miejsca po bokach wypełniały uniesione nad głowami jednodolarówki z wpisaną w nie twarzą Mariusza Waltera. To chyba pierwszy w Polsce tego typu sposób prezentacji.

Wiślacy, którzy tydzień temu ogłaszali zbiórkę pieniędzy na oprawę finału PP, żadnych atrakcji ultras nie zaprezentowali. Na ich trybunie wisiał jedynie transparent "Oramus - jaka dziś oprawa?", skierowany do jednego z redaktorów wiślackich portali, ale czego on dotyczył wiedzą tylko sami zainteresowani. Nasz doping rozpoczęliśmy nietypowo od piosenki "Legia, Legia Warszawa", którą... ciągnęliśmy przez dobrych kilka minut. Całość wychodziła bardzo równo i była słyszalna na całym stadionie. W synchronizacji naszego dopingu pomagały dwa bębny. Kilka minut dopingu na maksa na samym początku zrobiło swoje - każdy nakręcił się odpowiednio i po prostu wymiataliśmy! Oczywiście jak to bywa w przypadku spotkań z krakowianami, nie mogło zabraknąć wzajemnych bluzgów. Wisła zaczęła od "Gdzie twoje berło", my zaś odpowiedzieliśmy w jedyny możliwy sposób - "Mistrzem Polski jest Legia". Było jeszcze kilka wrzutów z obu stron, ale tego dnia skupialiśmy się na jak najgłośniejszej pomocy naszym zawodnikom. Nawet hasło "ITI s..." śpiewane było tylko dwukrotnie.

Przez pierwszych 30 minut, kibicowsko wymiataliśmy. W końcówce pierwszej połowy złapał nas lekki kryzys, chociaż poniżej swojego poziomu nie zeszliśmy. Nasz gniazdowy z racji tego, że stał tyłem do boiska, mobilizował wszystkich do śpiewania nawet w przerwie. Zluzował dopiero gdy dowiedział się, że od paru minut piłkarze przebywają w szatni. Fani mieli więc chwilę wytchnienia i od razu ustawiły się długie kolejki do cateringu, w którym największym powodzeniem cieszyły się zimne napoje. Po zmianie stron piłkarze częściej gościli pod "naszą" bramką, więc z pewnością jeszcze lepiej słyszeli nasz śpiew. A że nikt się nie oszczędzał, druga połowa wyglądała znacznie lepiej również w ich wykonaniu. Nie lada niespodzianką było pojawienie się na gnieździe... Tomka Jarzębowskiego. Ten zawodnik nigdy nie ukrywał, że ma eLkę w sercu. To właśnie "Jarza" zarzucił w II połowie "Jesteśmy zawsze tam..." i cały sektor ryknął naszą wyjazdową pieśń. Oczywiście cała legijna brać pozdrowiła Tomka. Skandowano również nazwisko trenera Urbana. Przerywnikami w długich pieśniach, które tego dnia wykonywaliśmy wiele razy ("Ole ole", hit z Wiednia, "Legia gol alle alle", "Dziś zgodnym rytmem") były "Ceeeeee" intonowane przez "Alchima".

Wszystko szło pięknie aż do 75 minuty. Wtedy rozpoczęliśmy odliczanie od 10. Na "jeden" odpalona została setka rac i sporo stroboskopów. Wszystko wyglądało efektownie, ale niestety nie wszyscy wiedzieli do czego służy pirotechnika. Na skraju naszego sektora kilka osób przerzuciło race w stronę wiślaków i na rozwój wydarzeń nie trzeba było długo czekać. Paru krakusów wybiegło na murawę, a po chwili płot oddzielający Legię od boiska runął. Kilkanaście osób ruszyło w stronę fanów TSW, ci się wycofali i po chwili w całe zamieszanie wmieszała się policja, która rozdzieliła zwaśnione grupy. Przerwa w grze trwała 10 minut. To właśnie przez ten fakt wyjazd do Bełchatowa okazał się klapą. Po nim nikt nie będzie pamiętał naszego fantastycznego dopingu, ekstra oprawy, a jedynie to, że legioniści po raz kolejny przerwali mecz.

Po wznowieniu zawodów legioniści skandowali hasła nawiązujące do wycofywania się Wisły w czasie starcia oraz stosowania przez nich sprzętu ("Bez noży jesteście nikim"). Druga strona też coś odpowiadała, ale nie było jej najlepiej słychać. Dopiero po paru minutach wznowiliśmy doping dla Legii. Chociaż dawaliśmy z siebie wszystko przez 90 minut, zaszła konieczność zdzierania gardeł przez kolejnych 30. Wszystko za sprawą dogrywki. W niej również trzymaliśmy stały poziom. Hit z Wiednia w naszym wykonaniu wgniatał w ziemię. Właściwie, patrząc na to, że nad sobą nie mieliśmy dachu (nie licząc balkonu), to wrzawa była porównywalna do tej wiedeńskiej. Na balkonie pojawił się dwuznaczny transparent "Grzelak nigdy nie będziesz Brazylijczykiem", który nie przypadł do gustu napastnikowi Legii. Warto również dodać, że większość legionistów na hasło "Cała Legia bez koszulek" wyskoczyła z koszulek. Fani odpalili także kilkanaście świec dymnych, które płonęły na górze sektora przez kilka minut. Podczas rzutów rożnych dla naszej drużyny - czarowaliśmy, licząc, że nasze moce pomogą Legii w zdobyciu gola. Nic z tego. Do rozstrzygnięcia konieczne były karne. Losowanie bramki nie wypadło dla nas pomyślnie, ale i to nas nie zraziło. Postanowienie było jedno - nie gwiżdżemy podczas karnych Wisły, ani nie czarujemy gdy jedenastki wykonywać będą nasi gracze. "Cały czas jedziemy jedną piosenkę" - apelował "Staruch". I to zdało egzamin.

Około 10 minut trwała cała seria. My w tym czasie śpiewaliśmy "Ole ole, ole ola" - raz szybciej, raz wolniej. Ale za każdym razem głośniej. W słowa pieśni wkradały się oczywiście okrzyki radości, gdy legioniści trafiali do bramki lub wręcz eksplozje radości, gdy strzały wiślaków bronił Mucha. Co śpiewała Wisła - nie wiemy. Za naszą bramką nie było ich zupełnie słychać. Najważniejsze, że seria jedenastek zakończyła się triumfem Legii. Zapłonęła jedna raca, a fani zaintonowali dawno nie śpiewaną pieść "Puchar jest nasz, puchar do Legii należy...". Nie mogło zabraknąć okazjonalnej piosenki "Przeżyj to sam". Później pod nasz sektor podbiegli zawodnicy, którzy rzucili nam koszulki i razem z nami cieszyli się z trofeum. Szkoda, że radość zakłóciła policja, która w wielu wypadkach zachowywała się chamsko i agresywnie. Kibice, którzy sięgali po koszulki zawodników, traktowani byli gazem. Policjanci celowali nim w twarz z bardzo bliskiej odległości, przez co wiele osób musiało skorzystać z pomocy medycznej. Szkoda, że odpowiedzialnych za pilnowanie porządku ponosi "fantazja" i wyżywają się na kibicach. Tylko tak można opisać zachowanie policjantów, którzy, gdy wszyscy znajdowali się już na sektorze, w dalszym ciągu ochoczo psikali gazem na prawo i lewo.

W końcu piłkarze odebrali puchar i ponownie podbiegli pod nasz sektor. Piłkarze zapytali kibiców "Kto wygrał mecz", a po chwili zarzucili legijny hit z Wiednia. Śpiewali tylko ci, którzy mogli oddychać. Cały czas sporo osób zasłaniało twarz i przecierało oczy - policyjny gaz był bardzo dokuczliwy. Po kilku minutach śpiewu opuściliśmy nasz sektor i udaliśmy się do zostawionych w pobliżu samochodów. Hucznie otwierano szampany, które kibice przywieźli ze sobą. W okolicznych sklepach alkoholu nie sprzedawano - prohibicja obowiązywała do godziny 21. Co chwila odśpiewywano pieśń "Puchar jest nasz", a kolejni fani odpalali race. Niestety, każdego męczył kac moralny. Przez to, co stało się kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry, świętowanie nie smakowało tak dobrze jak powinno.

Frekwencja: 4600
Kibiców Legii: 3000
Kibiców Wisły: 1089
Flagi Legii: 18
Flagi Wisły: 6

Doping Legii: 9
Doping Wisły: 7

Autor: Bodziach

http://www.legialive.pl/mecz/348/relacja_z_trybun
KIBOL1922
PostWysłany: Czw 15:30, 15 Maj 2008

UEFA Legii nie pomoże
misza, rb
2008-05-14, ostatnia aktualizacja 2008-05-14 20:18
Zobacz powiększenie
Fot. Małgorzata Kujawka / AG
Jeśli bandyci w szalikach Legii doprowadzą do burd podczas meczów Pucharu UEFA, to wicemistrzowie Polski zostaną wykluczeni z europejskich rozgrywek przynajmniej na dwa lata. Nawet jeśli klub nie będzie miał z wyjazdem kiboli nic wspólnego.
ZOBACZ TAKŻE

* Legia: Nie odpowiadamy za to zajście (14-05-08, 13:46) http://www.sport.pl/sport/1,65025,5210662.html
* Legia zdobyła Puchar Polski! (13-05-08, 23:17) http://www.sport.pl/sport/1,67926,5209498.html
* Legia wygrała i jest wicemistrzem Polski (10-05-08, 23:18) http://www.sport.pl/sport/1,78991,5199904.html
* Legia boi się o swoich kibiców w Bełchatowie (08-05-08, 22:26) http://www.sport.pl/sport/1,78991,5195007.html
* Legia w Pucharze UEFA (30-04-08, 22:15) http://www.sport.pl/sport/1,78991,5172250.html

SERWISY

* Puchar UEFA http://www.sport.pl/pilka/0,65042.html
* Orange Ekstraklasa http://www.sport.pl/pilka/0,65039.html

Kibole skazani na grzywnę po zadymie w meczu Wisła-Legia http://www.sport.pl/pilka/1,65050,5210380.html

Napaść na reprezentanta Polski. Schował się w samochodzie http://www.sport.pl/pilka/1,65029,5212081.html

Prezes Legii Leszek Miklas zapowiedział w dzienniku "Polska", że klub nie będzie w żaden sposób uczestniczył w organizowaniu wyjazdów na mecze Pucharu UEFA. - Wystarczy, że zgłosimy do UEFA, iż nie wysyłamy żadnej grupy fanów na spotkanie wyjazdowe. Jeżeli kibice zdecydują się jechać na własną rękę i zaczną się jakieś zamieszki, wówczas klub nie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności - mówił Miklas.

Pudło! Artykuł szósty przepisów dyscyplinarnych UEFA mówi, że klub podczas spotkań pucharowych bierze odpowiedzialność za wszystkich. Na piłkarzach zaczynając, a kibicach kończąc. - Nie ma znaczenia, czy Legia zorganizuje wyjazd, czy nie będzie miała z nim wspólnego. Wystarczy, by rozrabiający mieli na sobie koszulki i szaliki z logo klubu. To wystarczy do kary - powiedziano nam w biurze prasowym UEFA.

Co to oznacza dla Legii? Warszawianie byli już wykluczeni z europejskich pucharów na dwa lata po zamieszkach na meczu Pucharu Intertoto z Vetrą Wilno. Komisja odwoławcza zawiesiła wykonanie kary. Ale zapowiedziała, że jeśli w ciągu pięciu lat dojdzie do incydentów z udziałem kibiców Legii, klub zostanie potraktowany bardziej surowo - będzie musiał zapłacić 15 tys. franków i już na pewno wyleci z pucharów.

Legia bez kibiców w Pucharze UEFA http://www.sport.pl/pilka/1,65050,5209797.html

PZPN dał bilety, a Legia ma zapłacić http://www.sport.pl/pilka/1,65066,5208835.html

Zadyma w Bełchatowie http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/10,88723,5210017,Zadyma_w_Belchatowie.html


Jarosław Ostrowski, przedstawiciel Zarządu KP Legia:

Znamy ten przepis, on był podstawą do ukarania nas za zamieszki w Wilnie. Ja to nazywam odpowiedzialnością obiektywną. Najłatwiej bowiem jest ukarać klub, którego szaliki noszą rozrabiający kibice. W regulaminie UEFA jest też przepis mówiący o tym, że na każdy mecz z udziałem więcej niż 500 kibiców gości muszą jechać stewardzi z danego kraju. To martwy przepis, nie stosuje się go. Jesienią, każdorazowo, będziemy wysyłać do UEFA informacje o tym, za ilu i których kibiców bierzemy odpowiedzialność albo, że nie bierzemy za nikogo. To musi mieć wpływ na wysokość kary. Będziemy jeździć do naszych rywali, oglądać obiekty, zabezpieczenie, rozmawiać z policją, ostrzegać. Postaramy się, by zabezpieczenie było jak najlepsze z każdej strony.

Co do finału PP, to chcieliśmy sprzedawać bilety tylko kibicom z klubowymi kartami. Przedstawiciele SKLW zapowiedzieli, że będą nawoływać do bojkotu i potraktują ten wyjazd jako "reżimowy". Wtedy bilety kupiłoby może 150 osób, którym nie zagwarantowalibyśmy bezpieczeństwa, bo SKLW zapowiedziało przyjazd do Bełchatowa i wtargnięcie na obiekt bez wejściówek.

Oddaliśmy bilety PZPN-owi, a ten uwierzył SKLW. Są świadkowie, którzy widzieli i słyszeli jak rzecznik Koźmiński krzyczał w kierunku trybuny Legii, że "nie tak się umawialiśmy". Nie wie, że SKLW nie ma wpływu na wszystkich kibiców i obiecało coś czego spełnić nie mogło. Czyli spokój.

http://www.sport.pl/pilka/1,70998,5212994.html
KIBOL1922
PostWysłany: Pią 18:54, 09 Maj 2008

Kibice skuteczniejsi od działaczy
Życie Warszawy | 2008.05.09 10:34
Warszawscy kibice będą jednak mogli zobaczyć na stadionie finał Pucharu Polski z Wisłą Kraków. - pisze "Życie Warszawy". - Decyzję w tej sprawie w czwartek podjął Polski Związek Piłki Nożnej.

Po tym jak KP Legia wycofała się z obietnicy dystrybucji wejściówek na to spotkanie, najpewniej uda się znaleźć inne rozwiązanie. – Specjalnie w tej sprawie pojechaliśmy do Bełchatowa na spotkanie z policją i władzami tamtejszego klubu – mówi Zdzisław Kręcina, sekretarz generalny PZPN, organizatora finału.

– Postanowiliśmy, że nie możemy dyskryminować kibiców Legii, mimo że są zawirowania pomiędzy nimi a władzami klubu. Wzięliśmy sprawę na siebie. Dystrybucją biletów dla kibiców Wisły zajmie się ich klub, a dla fanów z Warszawy, najprawdopodobniej stowarzyszenie kibiców.

Jeszcze wczoraj wydawało się, że fani ze stolicy obejrzą mecz z zadaszonej trybuny usytuowanej wzdłuż boiska, a dziś PZPN w porozumieniu ze Stowarzyszeniem Kibiców Legii Warszawa podjął decyzję o zamianie trybun. Dzięki temu warszawscy fani otrzymają 2085 biletów i trybunę za bramką, na której na co dzień zasiadają ultrasi GKS-u.

"Życie Warszawy"
KIBOL1922
PostWysłany: Czw 17:48, 08 Maj 2008

Piłka nożna - Puchar Polski
Finał PP bez kibiców Legii?!
(fot. PAP) DrukujAAA wp.pl/legialive.pl/legia.com.pl | 2008.05.07 14:46
KP Legia nie zamówi biletów dla swoich kibiców na finałowe spotkanie Pucharu Polski. Klub z Warszawy najpierw zamówił 1200 wejściówek, później z nich zrezygnował, a dziś podjął ostateczną decyzję.

- Legia nie zamawia biletów dla swoich fanów. Wczoraj informowaliśmy o tym, że w takim przypadku wejściówki trafią do wolnej sprzedaży w kasach w Bełchatowie. Jak poinformował dzisiaj rzecznik PZPN, Zbigniew Koźmiński, nie jest to do końca pewne. Także rzecznik prasowy GKS-u Bełchatów potwierdził, że ostateczna decyzja w tej kwestii zostanie podjęta dopiero jutro.


REKLAMA Czytaj dalej




Rzecznik PZPN nie ukrywał, że może być tak, że bilety na trybunę krytą (1248 sztuk) będą dostępne jedynie dla mieszkańców Bełchatowa lub że cała trybuna zostanie zamknięta na wtorkowy mecz PP. "Jedno jest pewne - PZPN nie będzie zajmował się dystrybucją biletów na finał Pucharu Polski" - powiedział serwisowi Legia LIVE! Koźmiński.

W rozmowie z innym serwisem internetowym poświęconym warszawskiemu klubowi (legia.com.pl) Koźmiński dodał: "Jutro w Bełchatowie odbędzie się spotkanie z udziałem policji. Nie można wykluczyć, że kibiców Legii na meczu finałowym nie będzie. Prawdę mówiąc jestem zszokowany decyzją warszawskiego klubu, ale przez grzeczność nie będę jej szerzej komentował". Działania KP Legia rzeczywiście trudno wytłumaczyć. Klub najwyraźniej nie chce, aby zespół był w finale Pucharu Polski dopingowany przez swoich kibiców (mimo protestu jaki trwa na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej kibice Legii na wyjazdach dopingują swój klub regularnie). Ciekawe, co o tej sytuacji powie trener "Wojskowych" Jan Urban. W przeszłości szkoleniowiec kilkakrotnie przyznawał, że bez wsparcia kibiców gra się trudniej. Teraz tego wsparcia pozbawiają go... jego pracodawcy.

Trudno się z Koźmińskim nie zgodzić. Jednak już sama decyzja o ulokowaniu meczu finałowego Pucharu Polski na stadionie, który w połowie jest placem budowy i pomieścić może nieco ponad 4 tysiące widzów, jest delikatnie mówiąc kontrowersyjna. Do tego pora rozgrywania meczu (wtorek, godzina 17.00) również nijak się ma do zapewnień władz futbolowej centrali o próbach odbudowania prestiżu Pucharu Polski.

Po dzisiejszej decyzji KP Legia może dojść do sytuacji, w której finał krajowego pucharu obejrzy nieco ponad tysiąc widzów! Trudno bowiem wymagać od krakowian, aby na mecz rozgrywany w środku tygodnia w porze obiadowej przyjechało więcej niż 1000 najzagorzalszych fanów. Można więc zadać pytanie - dla kogo organizowane są te rozgrywki? Bo jeśli robi się wszystko, aby na mecz finałowy przyjechało jak najmniej kibiców, to może od razu należałoby go rozegrać na boisku bocznym Plonu Garbatka, jedynie w obecności działaczy i VIP'ów...

Władze zarówno związku jak i klubów uwielbiają powoływać się na zachodnie wzorce. Wielka szkoda, że w tym przypadku nie chcą dostrzec, jak wyglądają mecze finałowe krajowego pucharu w Anglii, Hiszpanii czy Francji.

RAF

http://sport.wp.pl/kat,32266,title,Final-PP-bez-kibicow-Legii,wid,9930253,wiadomosc.html
KIBOL1922
PostWysłany: Pon 23:28, 05 Maj 2008

Polski Związek Piłki Nożnej uprzejmie informuje, iż w porozumieniu z klubami oraz stacją telewizyjną TVN data meczu finałowego Pucharu Polski została wyznaczona na wtorek 13 maja na godzinę 17:00. Spotkanie, w którym zmierzą się Legia Warszawa i Wisła Kraków odbędzie się na stadionie GKS Bełchatów.PZPN.PL
KIBOL1922
PostWysłany: Sob 14:07, 03 Maj 2008

O terminie i miejscu finału Pucharu Polski pisze Gazeta Krakowska:

Finał Pucharu Polski, pojedynek dwóch czołowych i najbardziej medialnych drużyn Ekstraklasy, ma odbyć się na małym, remontowanym stadionie w środku tygodnia o godz. 15:00. Nie jest to na pewno dobry sposób na popularyzowanie rozgrywek. Rzecznik prasowy PZPN, Zbigniew Koźmiński, zapytany o powody takich nietrafnych decyzji, wyjaśnia: - Chcieliśmy zorganizować mecz w Kielcach, ale nie zgodził się na to prezydent tego miasta. Podobne obiekcje miała śląska policja, bo braliśmy pod uwagę również Stadion Śląski.
Osobną kwestią jest pora rozgrywania meczu finałowego, który powinien być piłkarskim świętem - godzina 15.00 w żaden sposób tego nie gwarantuje. Z takim terminem nie zgadza się prezes finalisty, mistrza Polski, Wisły Kraków: - Będziemy chcieli wspólnie z Legią przełożyć ten mecz na wtorek i wtedy będziemy mogli grać wieczorem - mówi Marek Wilczek. 14 maja nie można grać wieczorem, bo na ten dzień zaplanowano również finał Pucharu UEFA i chodzi o to, żeby nie było kolizji terminów transmisji.
KIBOL1922
PostWysłany: Śro 20:43, 30 Kwi 2008

Wisła wygrywa w Grodzisku 0-1, natomiast Zagłębie remisuje z Legią 1-1.
W finale zagra Wisła z Legią....co daje awans 3 drużynie z ligi do Pucharu UEFA.
KIBOL1922
PostWysłany: Czw 14:33, 24 Kwi 2008

Dwa mecze i zero bramek na półmetku półfinałów. Czekamy na rewanże.

Legia - Zagłębie 0:0
Wisła - Dyskobolia 0:0.
KIBOL1922
PostWysłany: Czw 22:22, 10 Kwi 2008

Odbyło się "losowanie" PP

Legia-Zagłębie
Wisła-Dyskobolia
KIBOL1922
PostWysłany: Śro 15:33, 09 Kwi 2008

Znamy pierwsze rozstrzygnięcie w PP:

W jedynym dzisiejszym spotkaniu rewanżowym ćwierćfinału Pucharu Polski Ruch Chorzów zremisował z Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski 1-1 (1-0). Chorzowianie odrobili straty z pierwszego meczu już w 18. minucie. Z rzutu rożnego dośrodkował Marcin Nowacki, a strzałem głową bramkarza gości pokonał Martin Fabuš. Gdy zawodnicy szykowali się już do dogrywki, awans dla drużyny z Grodziska zapewnił Batata, który w doliczonym czasie gry zdobył gola.

8 kwietnia 2008, 17:45 - Chorzów
Ruch Chorzów 1-1 Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski
Martin Fabuš 18 - Batata 90
KIBOL1922
PostWysłany: Wto 23:04, 01 Kwi 2008

Dyskobolia - Ruch 1:0

Arka - Wisła 0:0

zostało jeszcze Zagłębie - Polonia W i Legia - Lechia
KIBOL1922
PostWysłany: Pią 15:50, 01 Lut 2008

Zagłębie Lubin może pomarzyć o europejskich pucharach
Sport/TK /31.01.2008 10:10
PAP/Adam Hawałej
PAP
Zagłębie Lubin, wciąż aktualny mistrz Polski w piłce nożnej - zdegradowany dyscyplinarnie z ligi - nastawia się na zdobycie Pucharu Polski. Triumf w tych rozgrywkach nie musi mu jednak otworzyć drogi do Europy - czytamy w "Sporcie".
- Przypominam, że zawsze swych reprezentantów w europejskich pucharach zgłasza do UEFA krajiwa federacja, czyli PZPN - powiedział Zbigniew Koźmiński, rzecznik prasowy PZPN.

- Mogę podejrzewać, że skorzystalibyśmy w tym momencie z prawa odmowy zgłoszenia drużyny zdegradowanej z ligi za korupcję - dodał.
Podobnego zdania są władze spółki organizującej rozgrywki pierwszoligowe.

- Jestem pewien, że - zgodnie z wytycznymi UEFA - kluby karnie relegowane z najwyższej klasy rozgrywkowej nie mogą brać udziału w rozgrywkach pucharowych - stwierdził Adrian Skubis, rzecznik prasowy Ekstraklasy SA.

W Regulaminie Dyscyplinarnym - w rozdziale "rodzaje kar dyscyplinarnych" - zawarta jest sankcja w postaci "zakazu reprezentowania piłkarstwa polskiego w rozgrywkach międzynarodowych czasowego lub stałego". Niedawne orzeczenie Wydziału Dyscypliny takowej kary wobec Zagłębia jednak nie zawierało.

- Myśle jednak, że w przypadku zdobycia przez lubinian Pucharu Polski, PZPN raczej zgłosi do Pucharu UEFA finalistę pucharowych rozgrywek - zakończył Koźmiński.

Więcej szczegółów w "Sporcie"
KIBOL1922
PostWysłany: Pią 15:36, 21 Gru 2007

Pary 1/4 finału Pucharu Polski:
Arka Gdynia - Wisła Kraków
Zagłębie Lubin - Polonia Warszawa
Legia Warszawa - Lechia Gdańsk
Groclin Grodzisk Wlkp. - Ruch Chorzów
Pierwsze ćwierćfinałowe mecze zostaną rozegrane 1-2 kwietnia, rewanże odbędą się 8-9 kwietnia.
KIBOL1922
PostWysłany: Śro 19:14, 31 Paź 2007

GKS Tychy '71 - Wisła Kraków 1:3 (Łukasz Wesecki 51 - MacPherlin Dudu Omagbemi 22, 58, Paweł Brożek 71)
Cracovia Kraków - Arka Gdynia 0:1 (Marcin Wachowicz 66)
Legia Warszawa 1-0 ŁKS Łódź (Jakub Wawrzyniak 73)
KIBOL1922
PostWysłany: Wto 17:47, 30 Paź 2007

Stal Stalowa Wola - Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski 1:3 (Kamil Gęśla 65 - Adrian Sikora 34, 72, Piotr Piechniak 79)
Ruch Chorzów - Widzew Łódź 1:0 (Martin Fabuš 56)
Odra Opole - Zagłębie Lubin 0:2 (Maciej Iwański 27, 56)
Polonia Warszawa - Korona Kielce 3:1 (1:1)
Bramki: Krzysztof Michalski (21), Grzegorz Wędzyński (40), Sebastian Olszar (60) - Paweł Sasin (16)