Występy byłych piłkarzy LECHa POZNAŃ, niekiedy ex-LECHitów

Wasyl zdobywał Superpuchar Belgii. W spotkaniu finałowym jego RSC Anderlecht pokonał Club Brugge KV 3-1 (2-0). Marcin Wassilewski rozegrał pełne 90 minut.
28 lipca 2007, 20:30 - Bruksela
RSC Anderlecht 3-1 Club Brugge KV
Mbark Boussoufa 3, Mbo Mpenza 38, Ahmed Hassan 88 - Dušan Đokić 48

Piotr Jacek w AÓ Koropí
Piotr Jacek podpisał kontrakt z greckim trzecioligowcem - AÓ Koropí.

30-letni pomocnik występował ostatnio w drużynie spadkowicza z II ligi - Unii Janikowo. Wcześniej Jacek występował m.in. w LECHu POZNAŃ, Świcie Nowy Dwór Mazowiecki, Amice Wronki, Zawiszy Bydgoszcz (2) i Kujawiaku Włocławek. Łącznie zagrał w 42 spotkaniach w I lidze.

[link widoczny dla zalogowanych]

Piotrze! Powodzenia!

Marcin Wasilewski strzelił bramkę dla RSC Anderlecht w wygranym 1-0 (0-0) meczu pierwszej kolejki belgijskiej Jupiler League z KV Mechelen. Polski obrońca dał zwycięstwo mistrzom Belgii już w doliczonym czasie gry.

Wichniarek: Chciałem grać w Legii

Pod koniec 2005 r. i na początku 2006 r. prasa rozpisywała się, że bliski przejścia do Legii jest Artur Wichniarek. Napastnik rozwiązał wówczas kontrakt z Hertą Berlin. Nie skorzystał jednak z propozycji Wojskowych i wybrał grę w Arminii Bielefeld. Dzisiejsze „Życie Warszawy” przynosi wypowiedź piłkarza, która pokazuje, że sprawa jego przejścia do Legii nie była tylko dziennikarską kaczką. „Byłem zainteresowany przyjściem do Legii!” – przyznaje Wichniarek.
Dlaczego nie doszło więc do transferu? Odpowiedź jest prosta. „Klub z Warszawy nie był w stanie zaproponować takich warunków, które by mnie satysfakcjonowały. Z perspektywy czasu okazało się, że wybór oferty Arminii był słuszny” – przyznaje napastnik, który w obecnym sezonie Bundesligi w trzech meczach strzelił trzy bramki.

źródło: Życie Warszawy

Gol Zbigniewa Zakrzewskiego w 44. minucie meczu o Puchar UEFA FC Sion-SV Ried Końcowy rezultat 3:0 i awans Sionu.

http://www.youtube.com/watch?v=EnbY44kQPoM&NR=1

Były reprezentant Polski - Paweł Kaczorowski, zawodnik m.in. LECHa POZNAŃ, Polonii i Legii Warszawa uzgodnił dzisiaj warunki kontraktu z Wartą Poznań. Występujący ostatnio w Śląsku Wrocław zawodnik będzie reprezentował barwy Zielonych do końca sezonu 2007/2008. Jest to transfer definitywny.

Paweł Kaczorowski
Urodzony: 22 marca 1974 w Zduńskiej Woli
Wzrost: 179 cm, waga: 71 kg
Pozycja: lewy obrońca/pomocnik
Dotychczasowe kluby: Pogoń Zduńska Wola, LZS Rychłocice, Pogoń Zduńska Wola, KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, LECH POZNAŃ, Polonia Warszawa, LECH POZNAŃ, Legia Warszawa, Wisła Kraków, Śląsk Wrocław, Śląsk II Wrocław

wartapoznan.pl

Bramki dla Korony w meczu z Polonia Bytom (4-0)strzelili Sasin oraz Kuś.

FC Sion zremisował na wyjeździe z FC Lucerną 1:1 w meczu 8. kolejki szwajcarskiej Axpo Super League.

Bramkę dla Sion zdobył były napastnik Lecha Poznań Zbigniew Zakrzewski. Polski zawodnik występował na boisku do 70 min.
Sion z dorobkiem 11 pkt. zajmuje obecnie 5. miejsce w ligowej tabeli.

Lucerna - Sion 1:1 (0:1)
0:1 Zakrzewski (40)
1:1 Wiss (68 )

Występy i bramki LECHitów w niższych klasach rozgrywkowych:

- Piskuła bramka dająca remis zespołowi z Gniezna w meczu z Policami
- Maćkiewicz bramka w meczu z Kujawiakiem Włocławek

Wichniarek znów strzela!

Piąty mecz i czwarta bramka to bilans Artura Wichniarka w tym sezonie Bundesligi. Wichniarek wpisał się na listę strzelców w 59 minucie meczu. Zespół z Bielefeldu pewnie pokonał Hansę Rostock 4:2.
Wichniarek znajduje się obecnie w grupie sześciu najskuteczniejszych zawodników Bundesligi, którzy dotychczas cztery razy trafiali do bramki rywali. Towarzystwo ma doborowe. Podobnym do Polaka wyczynem na razie szczycić się mogą Miroslav Klose czy Mike Hanke.

W Ruchu w meczu z Lubinem grali Mioduszewski i Ariel Jakubowski. Ten ostatni popisał się strzałem w poprzeczkę Swojej Bramki a kilka sekund później zgubił krycie Iwańskiego, który zdobył gola.

Bramka Wachowicza w meczu ŁKS Łomża-Arka dająca Arce zwycięstwo 2-1.
Bramka Madeja w meczu ŁKS-Sosnowiec 3-0

Zbyszek Zakrzewski w Pucharze Szwajcarii zdobył 3 gole
Urania Genève Sports (III liga) - FC Sion 0:7
Álvaro José Domínguez Cabezas 10, Vilmos Vanczák 34, Zbigniew Zakrzewski 42, 53, 79, Arnaud Bühler 46, Saidu Alade Adeshina 67

Były trener m.in. piłkarzy LECHa POZNAŃ i Pogoni Szczecin, Czech Libor Pala został zwolniony z funkcji szkoleniowca drugoligowej drużyny FK Usti nad Łabą
Po siedmiu kolejkach jego podopieczni z dorobkiem czterech punktów zajmują ostatnie, 16. miejsce. Dotychczas po jednym meczu wygrali i zremisowali, a pięć przegrali.

46-letni Pala przez kilka sezonów pracował w polskich klubach. Najpierw jako asystent Wernera Liczki w Polonii Warszawa, potem samodzielnie prowadził Świt Nowy Dwór Mazowiecki. Następnie został szkoleniowcem LECHa POZNAŃ. Zatrudniony był jeszcze w Ruchu Wysokie Mazowieckie i Pogoni Szczecin.

PAP

Wywiad z Błażejem Telichowskim (cały tu [link widoczny dla zalogowanych] )

[...]
Za czasów Twojej gry w LECHu nie było jednak zbyt kolorowo. Wprawdzie trybuny były często wypełnione po brzegi, ale wypłat trzeba było szukać ze świecą. Jaka panowała wtenczas atmosfera w klubie?

- Atmosferę w szatni mieliśmy super i na pewno bardzo mile do tego wracam. Zresztą koledzy, którzy teraz grają w różnych klubach często na wspólnych spotkaniach wspominają o tej znakomitej atmosferze i dzięki niej na pewno teraz cały czas utrzymujemy ze sobą kontakt. Choć nie było wtedy pieniędzy, a LECH był bardzo biednym klubem to i tak na budżet jaki mieliśmy osiągaliśmy super wyniki, a spory wpływ miał na to na pewno nastrój panujący w szatni.

Słyniesz z tego, że lubisz żartować. Czy dowcipy i kawały wystarczyły by zapomnieć o kłopotach finansowych z jakimi borykał się LECH?

- Myślę, że to był właśnie jeden z głównych czynników. Choć nie było pieniędzy to potrafiliśmy się z tego śmiać i żartować. Byłem wtedy bardzo młodym zawodnikiem i dopiero uczyłem się zwyczajów panujących w klubie, ale trzymaliśmy się taką grupką i bardzo często z tego żartowaliśmy. To powodowało, że starsi zawodnicy, którzy na utrzymaniu mieli rodziny potrafili się śmiać i było bardzo wesoło. Zapominali wtenczas o kłopotach finansowych w klubie i nabierali ochoty na treningi. Choć nie było łatwo to wszyscy przychodzili na zajęcia z uśmiechem na ustach.
[...]
Po kilku latach spędzonych w Poznaniu przyszło Ci się rozstać z LECHem. I to w momencie kiedy wreszcie nie musiałbyś bać się o regularne wypłaty. Ale to właśnie pieniądze były główną przyczyną Twojego odejścia.

- Na pewno nie. W ostatnim czasie troszkę się uśmiałem, a z drugiej strony zrobiło mi się przykro kiedy usłyszałem, że podobno jeden z obecnych prezesów LECHa powiedział, że nie porozumiał się ze mną ze względu na warunki finansowe. Ja zawsze byłem związany z LECHem POZNAŃ i po tylu latach spędzonych przy BUŁGARSKiej zdecydowałem się odejść, ponieważ w Poznaniu tworzył się całkiem nowy zespół, a ja nie czułem żeby włodarzom LECHa, tego Amiki jakoś szczególnie zależało na mojej osobie. Dyskobolia była za to bardzo konkretna. Prezes Zbigniew Drzymała zapraszał mnie na spotkania, przedstawiał mi jak widzi moją przyszłość w Grodzisku i dzięki temu czułem, że ten zespół mnie chce. I ówczesny trener i właśnie prezes Drzymała namawiali mnie do przeprowadzki, a ze strony LECHa tego nie było. I to był główny powód mojego odejścia, ponieważ pieniądze nie odgrywały żadnej roli.

To właśnie prezes ANDRZEJ KADZIŃSKI niedawno powiedział, że chciałeś zarabiać więcej jak PIOTR REISS.

- Proszę mi wierzyć, że pieniądze w przypadku pozostania w LECHu nie odgrywały żadnej roli, a kontrakt w Grodzisku mam podobny do tego jaki bym dostał w LECHu. Nie wiem nawet czy gdybym zdecydował się na pozostanie przy BUŁGARSKiej, to czy nie zarabiałbym więcej jak obecnie. Głównie chodziło o grę, rozwój mojej kariery i zainteresowanie ze strony włodarzy klubu.

Propozycja gry w Dyskobolii była jedyną jaką wtedy dostałeś?

- Były oczywiście różne zapytania, ale propozycja z Dyskobolii była najkonkretniejsza. Prezesi i trenerzy zachęcali mnie do podpisania kontraktu i poczułem się wtedy taki dowartościowany, że ktoś się tak o mnie stara i to spowodowało, że zdecydowałem się właśnie na Dyskobolię, czego na dzień dzisiejszy nie żałuję

źródło: goool.pl