Orange Extraklasa

Hej

Tu Piszcie wszystko o naszej Lidze

Pozdr

Po przedpołudniowym treningu doszło do spotkania zarządu ŁKS SSA z trenerem Markiem Chojnackim. Strony wyjaśniły sobie wszystkie kwestie sporne i wyraziły chęć dalszej współpracy.

Szkoleniowiec wycofał podanie o rozwiązanie umowy z klubem i nadal będzie prowadził pierwszoligowy zespół ŁKS-u.

Nowacki znów w Odrze Wodzisław
PAP
2007-02-06, ostatnia aktualizacja 2007-02-06 11:01
Pomocnik Marcin Nowacki, ostatnio grający w Groclinie Dyskobolia Grodzisk Wlkp., po trzech latach wrócił do Odry Wodzisław. Piłkarz ten we wtorek wieczorem leci z zespołem na zgrupowanie do Turcji.
Nowacki będzie grał w Odrze do końca roku. We wtorek wieczorem drużyna Jacka Zielińskiego jedzie do Berlina, skąd kilka godzin później odleci na zgrupowanie do tureckiej Alani.

Oprócz Nowackiego pojadą też inni nowi piłkarze Odry - Jakub Grzegorzewski (z Górnika Łęczna), Bartosz Iwan (Widzew Łódź), Adam Czerkas (Kolporter Korona Kielce), Czech Daniel Rygel (FC Vitkovice).

PAP

Olędzki chwali transfer Matusiaka
pap
2007-02-07, ostatnia aktualizacja 2007-02-07 10:47
Kilka dni temu Radosław Matusiak został sprzedany za około dwa miliony euro z BOT GKS Bełchatów do Palermo. To była najkorzystniejsza oferta dla polskiego napastnika - uważa menedżer Bartosz Olędzki, który brał udział w negocjacjach obydwu klubów.
Na początku były dwie-trzy równorzędne oferty dla Matusiaka, ale Palermo wykazało największą determinację. Obaj panowie Matusiakowie - Radosław i jego ojciec Janusz też nie ustępowali w negocjacjach - powiedział PAP 30-letni Olędzki, uczestniczący w rozmowach, także w roli tłumacza, na linii Bełchatów - Palermo.

Zdaniem Olędzkiego, współpracującego z Gianlucą di Carlo (przedstawiciel firmy ABI Sport), Włosi zaczęli się interesować Matusiakiem już w październiku 2006 roku. "Wszystko odbywało się dyskretnie - Palermo przysyłało swoich ludzi na mecze w Polsce, my wysyłaliśmy kasety ze spotkań" - dodał polski menedżer, dla którego to pierwszy tak znaczący sukces w branży.

O pieniądzach, także zarobionych przez siebie, Olędzki nie chce rozmawiać. "Nie jestem upoważniony" - tłumaczy menedżer, który otrzyma prowizję w wysokości około 10-20 procent (do podziału z Di Carlo). Nie chce zdradzić, o ile wzrosną zarobki reprezentanta Polski, w porównaniu do tych z Bełchatowa. "Nie znam jego apanaży z poprzedniego zespołu" - mówi.

"Co jakiś czas pojawiały się przecieki o zainteresowaniu Matusiakiem klubów z Anglii, Hiszpanii, Holandii. Jednak ofertę pisemną - czarno na białym - przedstawiło Palermo. Były także propozycje z innych drużyn włoskiej pierwszej i drugiej ligi, jednak nazw nie zdradzę" - stwierdził Olędzki, którego ojciec Janusz Olędzki parę lat temu był dyrektorem sportowym Legii Warszawa i przecierał synowi ścieżki na menedżerskim szlaku.

Wcześniej Olędzki jr. kojarzony był głównie z promowaniem piłkarzy juniorskiej kadry. Za jego sprawą Michał Janota trafił do Feyenoordu Rotterdam, a Robert Hirsz przebywał na testach w Glasgow Rangers. Bardzo możliwe, że niebawem do zagranicznych klubów trafią inni zdolni młodzi gracze. Obecnie polski menedżer przebywa w Hiszpanii, gdzie w turnieju występuje zespół narodowy do lat 17.

PAP

Błaszczykowski w Borussii - został problem pieniędzy
Michał Białoński, bp
2007-02-07, ostatnia aktualizacja 2007-02-07 13:33
W południe skończyło się spotkanie zarządu Wisły przebywającymi w Krakowie przedstawicielami Borussii Dortmund w sprawie transferu Jakuba Błaszczykowskiego. Uzgodniono wszystkie szczegóły z wyjątkiem... sumy odstępnego

Mariusz Heler, prezes Wisły po spoktaniu: "Uzgodniliśmy wszystkie szczegóły umowy transferowej, poza kwestiami finansowymi. Działacze Borussi wracają do Niemiec, kolejne ustalenia będą czynione za pomocą faksów i telefonów".

Sam piłkarz ma już ustaloną wysokość zarobków w niemieckim klubie. Z nieoficjalnych informacji wynika, że jego kontrakt będzie opiewał na milion euro rocznie.

Gazeta Wyborcza

W meczu sparingowym rozegranym w Portugalii zespół Zagłębia Lubin pokonał dwunastą drużynę BWin Ligi, Boavistę Porto 1:0.

W barwach gospodarzy zaprezentował się wychowanek naszego pierwszoligowca, Krzysztof Kazimierczak.

Bramkę dla lubinian po akcji Grzegorza Bartczaka strzelił Łukasz Piszczek. W pierwszej odsłonie dwie szanse na gola miał Michał Chałbiński, niecelnie uderzał także Łukasz Mierzejewski oraz Piszczek. Ze strony gospodarzy najwięcej zagrożenia pod naszą bramką stworzył Tiago, który jednak w sytuacji sam na sam z Liberdą posłał piłkę obok słupka.

W drugiej odsłonie nieznaczną przewagę miała Boavista, ale Zagłębie potrafiło umiejętnie rozbijać ataki rywali. Dobre zmiany dali Klofik i Kowbel. Pomimo starań z obu stron wynik meczu nie uległ zmianie.

Zagłębie Lubin - Boavista Porto 1:0

Zagłębie Lubin: Liberda (46 Václavík) - G.Bartczak (Żytko), Stasiak, Arboleda (Alunderis), Grzybowski (Filipe) - Rui Miguel (46 Klofik), Szczypkowski, Anderson (Bukowiec), Piszczek (Kowbel) - Chałbiński (Pawłowski), Mierzejewski (Banaczek).

Boavista: (pierwsza połowa) : Peter Jehle, Kazimierczak, Fernado Dinis, Helder Rosário, Bessa, Paulo Sousa, Tiago, Livramento, Marquinho, Marcos António, Hugo Monteiro. Grali także: Mário Silva, Pedro Trigueira, Vitor Brun, Magalhaes, Ivan, Jaime.

Źródło informacji: [link widoczny dla zalogowanych]

Sergio Batata odchodzi z Pogoni Szczecin
ACM, PAP
2007-02-07, ostatnia aktualizacja 2007-02-07 15:30
Jeden z najdłużej grających w Polsce Brazylijczyków, mający już podwójne obywatelstwo Sergio Santos Batata, rozwiązał kontrakt z Pogonią Szczecin. - Zostaje w Brazylii i chce kontynuować karierę w Gremio de Pelotas, klubie w którym grają już Claudio Millar i Luiz Tavares Mineiro - mówi Marek Łopiński, dyrektor Pogoni. - Kontrakt z Batatą został rozwiązany za porozumieniem stron - dodaje Łopiński

Dla składającej się w większości z Latynosów Pogoni, odejście Bataty to spory problem. Piłkarz bowiem posiada od listopada polskie obywatelstwo i jest traktowany przez PZPN tak jak Polak, wypełniając limity graczy polskich w składzie. Podczas obozu w Brazylii zawodnika testowano pod kątem gry na pozycji wysuniętego napastnika.

Sergio Leandro Seixtos Santos Batata urodził się 23 marca 1979 w Montes Claros w Brazylii. Jest piłkarzem uniwersalnym. Grał już jako pomocnik, napastnik a w tym sezonie nawet jako stoper. Występował w brazylijskim klubie Clube Atletico Mineiro Belo Horizonte. W 1997 został sprowadzony do Polski. W ekstraklasie zadebiutował w barwach ŁKS 11 maja 1997, w zwycięskim meczu z Polonią Warszawa (4:2). W kolejnym sezonie grał w Piotrcovii, w 1998 powrócił do ŁKS. W 2001 roku, gdy po raz pierwszy grał w barwach Pogoni, zdobył tytuł wicemistrza Polski. Występował ponadto kolejno w: Lechii/Polonii Gdańsk, ponownie ŁKS, GKS Katowice, KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, niemieckim TuS Koblenz 1911, Piotrcovii, Widzewie Łódź, ponownie Piotrcovii, Pogoni Szczecin.

Jak zapewnia dyrektor Łopiński, Pogoń w Brazylii podpisała już kontrakty z ośmioma nowymi Brazylijczykami, którzy wraz z większością piłkarzy grających w Szczecinie jesienią, w połowie lutego mają przyjechać do Polski.

PAP

Lenczyk: Być może odejdę po sezonie
ACM
2007-02-09, ostatnia aktualizacja 2007-02-09 14:17
- Transfer Radosława Matusiaka rozegrał się poza mną. Z tego co wiem, trener ma niewiele do powiedzenia w takich sprawach - mówi trener GKS Bełchatów, Orest Lenczyk w wywiadzie dla serwisu internetowego PZPN. Stwierdza też, że być może po końcu sezonu odejdzie ze stanowiska trenera GKS BOT

Lenczyk stwierdził, iż zgodził się na pracę w bełchatowskim klubie pod warunkiem, że zostaną w nim Radosław Matusiak i Łukasz Garguła. Nie krył rozgoryczenia odejściem Matusiaka. - Radek był jedyny w swoim rodzaju. Nikt nie jest w stanie go zastąpić - stwierdził pytany o nowy nabytek GKS BOT - Hondurańczyka Carlo Costly'ego.

- Nie przekonywałem Garguły do pozostania w klubie. To, że gra u nas, jest wyłącznie jego decyzją - stwierdził Lenczyk. - Zresztą gdyby i jego działacze chcieli na siłę sprzedać za granicę, to na pewno w tym klubie już bym nie pracował - dodał trener. Nie wyklucza, że opuści klub po sezonie. - Kontrakt mam podpisany do końca czerwca i na pewno go wypełnię. Potem może jednak odejdę - mówi.

64-letni trener nie zamierza jeszcze iść na emeryturę. - Czuję się dobrze, a piłka w dalszym ciągu sprawia mi wiele przyjemności, więc zmartwię niektórych i powiem im, że nadal będę zasiadał na ławce trenerskiej - zapowiada.

Gazeta Wyborcza

Kłopoty Cracovii z Kameruńczykiem
ACM, PAP
2007-02-09, ostatnia aktualizacja 2007-02-09 14:01
- Dorge Rostand Kouemaha, kameruński napastnik nie pojedzie z piłkarzami Cracovii Kraków na zgrupowanie na Cypr, które rozpoczyna się w sobotę - poinformował podczas piątkowej konferencji prasowej trener "Pasów" Stefan Majewski

Dorge Rostand Kouemaha
- Zawodnik został zawiadomiony telefonicznie, że ma dalej ważny kontrakt na Węgrzech. W czwartek wieczorem pojechał pociągiem z Krakowa do Budapesztu, aby wyjaśnić sprawę. Jeśli mu się to uda, to nie jest wykluczone, że dołączy do nas podczas zgrupowania na Cyprze - powiedział Majewski.

Kouemaha ma 23 lata i do tej pory grał w pierwszoligowym klubie węgierskim FC Tatabanya. Zdobył w tym sezonie 8 bramek i zaliczył aż 10 asyst. Przez kilka dni trenował już z zespołem Cracovii, gdyż krakowianie otrzymali wiadomość, że zawodnikowi skończył się kontrakt z końcem grudnia. Taką wersję podtrzymują sam piłkarz, jak i jego menadżer.

Na Cypr polecą 32 osoby, w tym 26 piłkarzy. W kadrze trenerskiej oprócz Stefana Majewskiego i Lesława Ćmikiewicza (II trener) znaleźli się Bartłomiej Zalewski (trener przygotowania fizycznego) i Rafał Skórski (trener bramkarzy). Oprócz tego leci dwóch masażystów. Ze względu na kontuzje na obozie nie będzie Mateusza Rzucidły, Pawła Szwajdycha i Łukasza Uszalewskiego.

W trakcie zgrupowanie, które potrwa do 21 lutego, krakowianie rozegrają trzy sparingi - z AEK Larnaca (I liga cypryjska - 11.02), Mladą Boleslav (I liga czeska - 15.02) i Lokomotivem Sofia (I liga bułgarska - 20.02). Jednak trener Majewski podkreślił, że nie ma problemu z załatwieniem na miejscu dodatkowego sparingu z zespołem I czy II ligi cypryjskiej jeśli zajdzie taka potrzeba

PAP

9 lutego 2007, 14:26:48 - mogiel
Leszek Miklas nowym przewodniczącym rady nadzorczej Ekstraklasy SA

Leszek Miklas został nowym przewodniczącym rady nadzorczej Ekstraklasy SA - poinformowała spółka w komunikacie prasowym.

Podczas dzisiejszego posiedzenia rada nadzorcza spółki Ekstraklasa SA wybrała reprezentującego Legię Warszawa Leszka Miklasa na przewodniczącego rady. Mecenas Jacek Masiota reprezentujący Lecha Poznań wybrany został wiceprzewodniczącym rady.

Rada nadzorcza złożyła podziękowania Zbigniewowi Koźmińskiemu, dotychczasowemu przewodniczącemu, za jego pracę i zaangażowanie na tym stanowisku.

Jednocześnie w radzie nadzorczej zmieniony został przedstawiciel Wisły Kraków. Od 9 lutego klub reprezentować będzie prezes Mariusz Heler.

źródło: Ekstraklasa SA

ŁKS: Kolendowicz jest nadal naszym piłkarzem
ACM, PAP
2007-02-14, ostatnia aktualizacja 2007-02-14 19:51
Zarząd ŁKS SSA uważa, że Robert Kolendowicz nadal jest piłkarzem beniaminka Orange Ekstraklasy, pomimo tego, że zawodnik podpisał umowę z Zagłębiem Lubin

Kolendowicz przyszedł do ŁKS przed rozpoczęciem rundy jesiennej. Tuż przed startem przygotowań do rundy rewanżowej postanowił zmienić barwy klubowe i przenieść się do Lubina. Podpisał umowę z Zagłębiem, ale oba zainteresowane kluby nie doszły do porozumienia w sprawach finansowych. Kolendowicz został zawieszony przez ŁKS w prawach zawodnika.

- Bez zgody ŁKS prowadził rozmowy transferowe z Zagłębiem, mając podpisaną z nami trzyletnią umowę. Dlatego więc podjęliśmy decyzję o jego zawieszeniu. Sprawa dotycząca kwoty, za którą Kolendowicz mógłby zmienić klub, nie skończyła się. Nie wiemy na jakiej podstawie Zagłębie przelało pieniądze za transfer zawodnika, nie mając nie tylko prawomocnego orzeczenia Komisji Odwoławczej PZPN, ale też faktury, co jest niezgodne z polskim prawem podatkowym - napisał w specjalnym oświadczeniu rzecznik ŁKS SSA Marcin Durasik. Dodał, że Zagłębie na odcinkach przelewów wpisało nazwę niewłaściwego klubu. Pieniądze więc wróciły do Lubina.

Według Durasika tą sprawą powinien zająć się Urząd Kontroli Skarbowej.

PAP

Tomasz Hajto śmiertelnie potrącił kobietę
PAP, mw
2007-02-16, ostatnia aktualizacja 2007-02-16 10:04
73-letnia kobieta zginęła w wyniku wypadku, w którym potracił ją samochod kierowany przez byłego reprezentanta Polski w piłce nożnej, Tomasza Hajtę - poinformowała PAP powołując się na policję

Do zdarzenia doszło w Łodzi. Jak pisze PAP, Hajto - obecnie piłkarz ŁKS-u - kierując samochodem marki Chrysler, potrącił śmiertelnie 73-letnią kobietę.

Mirosław Micor z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi powiedział PAP, że do wypadku doszło w czwartek po godz. 22.00 na ulicy Rzgowskiej. Ze wstępnych ustaleń funkcjonariuszy wynika, że kobieta wtargnęła na jezdnię w miejscu niedozwolonym. Zmarła w karetce.

Według policji kierowca był trzeźwy.

To drugi wypadek Hajty w ostatnim czasie. 17 sierpnia ubiegłego roku uczestniczył w kraksie, także w Łodzi. Wtedy to jednak on był poszkodowany, a po tym jak w jego auto uderzyło rozpędzone bmw narzekał na ból głowy. Jednak już dwa dni poźniej piłkarz zagrał w meczu przeciwko Legii.

Wtedy zawodnik jeździł volkswagenem golfem, podarowanym mu przez sponsora i właścieciela ŁKS-u Daniela Goszczyńskiego (wraz z bezpłatnym tankowaniem i serwisem). Po tym jak samochód został rozbity Hajto przesiadł się do chryslera 300C hemi.

PAP

Policja postawiła Hajcie zarzuty
pm, PAP
2007-02-16, ostatnia aktualizacja 2007-02-16 14:10
Zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym postawiła w piątek łódzka policja 35-letniemu byłemu reprezentantowi Polski, piłkarzowi ŁKS Tomaszowi Hajcie. Zawodnik prowadząc samochód, potrącił śmiertelnie starszą kobietę. Grozi mu kara do ośmiu lat więzienia.

Jak poinformował podinsp. Mirosław Micor z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi, przyczyną wypadku było nie zachowanie przez kierowcę szczególnej ostrożności i nie ustąpienie pierwszeństwa pieszemu. Dodał, że piłkarz przyznał się do stawianych mu zarzutów.

Do zdarzenia doszło w czwartek wieczorem na jednej z ulic łodzi. 74-letnia kobieta weszła na przejście dla pieszych i tam została uderzona przez jadące auto, prowadzone przez Tomasza Hajtę W miejscu tym obowiązuje ograniczenie prędkości do 40 km na godz. Kierowca auta był trzeźwy.

PAP

Przegląd Sportowy
Latami grali na krzywym stadionie

Tym razem nie zawiniła firma zakładająca sztuczna murawę na łódzkim stadionie. Choć to nieprawdopodobne, okazał się, zaraz po rozpoczęciu prac przez „Zieloną Architekturę”, że jeden z narożników boiska jest aż o ponad metr niżej niż pozostała część płyty. Żeby to wyrównać, trzeba było przywieźć ziemię i to jest główną przyczyną opóźnienia.

– Sporo czasu zabrało nam prawidłowe wypoziomowanie podłoża – mówi prezes wykonawcy robót Marek Wypychowski, który dodaje, że przy Al. Piłsudskiego krzywe jest nie tylko boisko. – Płytę budowano na początku, a skoro była krzywa, to do niej dobudowano krzywe trybuny. Poprawa całości na szczęście nie będzie należała do nas i właściwie nie jest konieczna – mówi z uśmiechem Wypychowski.

– A my się dziwiliśmy, dlaczego tak wiele goli pada do bramki „pod zegarem”, a po drugiej stronie tak mało. – mówi kierownik Widzewa TAdeusz Gapiński. – Zawsze to sobie tłumaczyliśmy tym, że na trybunie „pod zegarem” siedzą najbardziej żywiołowi kibice i to oni głośnym dopingiem tak mobilizują piłkarzy.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Wisła Kraków bez kibiców na meczach
mik, PAP
2007-02-22, ostatnia aktualizacja 2007-02-22 13:39
Wisła Kraków nie otrzymała pozwolenia od prezydenta miasta na organizowanie imprez masowych - poinformował podczas czwartkowej konferencji prasowej pełnomocnik prezydenta ds. bezpieczeństwa imprez masowych Adam Młot.

Młot wyjaśnił, że negatywną opinię na temat stadionu Wisły otrzymał od policji i tego konsekwencją była decyzja prezydenta. Policja wytknęła Wiśle brak dróg dojazdowych do sektorów, niedostateczne oddzielenie sektorów jak i zalegające w okolicach trybun kamienie oraz gałęzie.

PAP